piątek, 5 stycznia 2024

Foty w Kici Koci

 Na Nową Giełdę Fotograficzną - chodzę od pierwszego, wrześniowego (2023) spotkania (opuściłem tylko jedno - trzecie, ale jestem "usprawiedliwiony", bo nie było mnie wtedy w Warszawie).

Przyczyn jest kilka - główne dwie to: 

- pierwsza: Klubokawiarnia Kicia Kocia, w której odbywają się spotkania NGF - mieści się o przysłowiowy "rzut beretem" od mojego domu. W linii prostej - nieco ponad 100 metrów, pieszo - 10 minut, bo niestety trzeba dojść do przejścia przez Trasę Ł.;

- druga: miałem cichą nadzieję, że spotkania przy okazji NGF przyczynią się do - powiedzmy - intensyfikacji naszych spotkań TWSA. Nadzieja okazała się płonna - zapewne formuła spotkań po prostu uległa wyczerpaniu :). Ale kolejne próby - spowodowały coś w rodzaju przyzwyczajenia. Poświęcenie raz na miesiąc, dwóch, trzech godzin - i to w niedzielne popołudnie - na kontakt z ludźmi "zakręconymi" na temat fotografii nie jest takie złe. A w dodatku - początkowo obcy - z każdym spotkaniem stają się bardziej znajomi :)

Za każdym razem - jak to mam w zwyczaju w przypadku "okołofotograficznych" imprez typu wernisaż, wystawa, spotkanie, etc. - zabierałem ze sobą jakieś aparaty. No bo być gdzieś i nie zrobić pamiątkowych zdjęć? To po co w ogóle zajmować się fotografowaniem :)?

Już niebawem odbędzie się "jubileuszowe" - piąte - spotkanie w KKK. Relacje z poprzednich (a to robione jakimś "średniakiem", a to Polaroidem) prezentowałem przeważnie na rodzinnym profilu facebookowym. Jednak - na czwartym, grudniowym spotkaniu - "testowałem" dwa "zabytkowe" aparaty polskiej produkcji: nowo nabytego Ami 66 i (po raz kolejny) Druha Synchro (mój pierwszy aparat, którym robię zdjęcia od 1968 roku :) )
Fotografowałem "z ręki", bez flesza, korzystając z negatywu Ilforda (HP5+), naświetlanego dla ISO 800. Wśród osób odwiedzających NGF - moje działanie wzbudzało zainteresowanie -czasem połączone wręcz z niedowierzaniem :). ["Tam naprawdę jest negatyw?"]
Postanowiłem więc, że relację z IV spotkania NGF - przedstawię w formie odrębnego wpisu w tym blogu.
A czemu by nie?

Zapraszam serdecznie do obejrzenia efektów tego "testu". 
Stosując facebookową terminologię - "zrobiłem dwie testowe rolki".
W obu przypadkach - "udało mi się" mieć problemy z przewijaniem. A w przypadku zdjęć robionych Druhem - ostatnie dwie klatki "stworzyły" całkiem udaną "kanapkę". Prezentuję ją jako ostatnie zdjęcie - zarówno w formie podstawowej (6x6) jak i w wersji "rozszerzonej" :)

Negatywy wywołałem w Ilfotecu DD-X, zdigitalizowałem i opracowałem w swojej "cyfrowej ciemni".

---
Jeszcze nie zdecydowałem, jakie aparaty zabiorę (odpukać: puk, puk, puk) na to "jubileuszowe" spotkanie NFG. Może "boxa"? Może pierwszego "Starta"? Ale - raczej na pewno - wezmę statyw. Na wszelki wypadek... :)

Ami 66

 

Druh Synchro

PS.
część kadrów jest lekko nieostra - niestety, mimo naświetlania dla ISO 800 - czasy "minimalne" jakie były konieczne dla wykonania zdjęć - sięgały rzędu sekundy, dwóch. nie miałem statywu, a nie zawsze była możliwość znalezienia odpowiedniej, stabilnej podpórki dla aparatu... :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz