piątek, 30 czerwca 2017

Analogiczny spacer po Dolinie Kościeliskiej (część 2)


Polanę Stare Kościeliska od południa zamyka kolejne przewężenie - brama skalna, zwana Bramą Kraszewskiego. Jednak wcześniej, przed bramą warto - po minięciu kolejnych klonów będących pozostałością po osadzie górniczej - skręcić na mostek i podejść do kolejnego punktu - do Wywierzyska Lodowego.
 -----
 Punkt 4.
"Wywierzysko Lodowe" ("Źródło Lodowe")
Położone jest ok. 50 metrów od mostku na drodze do Jaskini Mroźnej, Na powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych, spod skalnego rumoszu wypływa ascenzyjnie (pod ciśnieniem) woda, uchodząc do Potoku Kościeliskiego trzema odrębnymi strugami. Wywierzysko odwadnia cały masyw Czerwonych Wierchów, co zostało udowodnione badaniami przepływów krasowych z kilku jaskiń znajdujących się w tym masywie. Czas przepływu wody z systemów jaskiniowych do wywierzyska sięga kilku dni. Średnia wydajność wywierzyska to około 600 l/s. Woda tu wypływająca ma stałą temperaturę oscylującą wokół wartości 4.5 st. C (pierwsze pomiary temperatury w wywierzysku przeprowadzono jeszcze w II połowie XIX wieku). Do czasu wiatrołomu z grudnia 2013 roku z wybudowanego tu podestu widokowego można było oglądać wypływającą spod kamieni wodę. Obecnie powierzchnia wypływu jest częściowo zawalona powalonymi pniami i gałęziami, w zimie zaś prawie w całości pokryta śniegiem.
W 1875 roku Towarzystwo Tarzańskie postawiło przy wywierzysku (bardzo popularną ówcześnie) altanę im. Seweryna Goszczyńskiego. Do niedawna zachowane były również drewniane instalacje służące do "przesyłania" wody z wywierzyska do kanałów młynówki napędzającej młyn kruszarski na polanie Stare Kościeliska. 

 
-----
Punkt 5.
"Brama Kraszewskiego"
Brama Kraszewskiego (Pośrednia Kościeliska Brama) stanowi początek kolejnego przewężenia doliny, które to przewężenie ciągnie się na odcinku ok. 850 metrów tworząc wąski, skalisto-lesisty wąwóz. Szerokość doliny w Bramie Kraszewskiego nie przekracza 20 m. Zwężenie powstało w twardych, masywnych wapieniach jury i kredy, w dalszej części także triasu. Od wschodniej strony ograniczają je urwiska Organów, od zachodniej masywu Stołów.
Imię Kraszewskiego nadano temu miejscu w 1877 roku (Towarzystwo Tatrzańskie), w 1879 roku wmurowano tablicę pamiątkową dla uczczenia 50-lecia twórczości pisarza, który choć w Dolinie Kościeliskiej był tylko raz (w 1866) roku, był jej wielkim miłośnikiem. Charakterystyczna skała po zachodniej stronie Bramy od wieków jest miejscem wykonywania pamiątkowych fotografii.



Wędrując przez zwężenie dolinne rozpoczynające się Bramą Kraszewskiego mijamy po drodze miejsce w którym kończy się zwiedzanie jaskini Mroźnej.



-----
Punkt 6.
"Polana Pisana"
Za zwężeniem rozpoczynającym się Pośrednią Kościeliską Bramą ("Brama Kraszewskiego") dno doliny rozszerza się tworząc kolejną polanę (o kształcie trapezoidalnym) powstałą w mniej odpornych na wietrzenie marglach kredowych. Polana ta nosi ogólną nazwę Polany Pisanej. Nazwa polany najczęściej wiązana jest ze znajdującą się w pobliżu (nieco dalej na południe) "Skałą Pisaną", na której to skale (od początku XIX wieku), na jej powierzchni podpisywali się zwiedzający Dolinę Kościeliską turyści. Jednak nazwa "Polana Pisana" jest zdecydowanie starsza od tego zwyczaju (o prawie 100 lat). Wg Zofii i Witolda Paryskich (autorów Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej) określenie "pisana" związane jest z opisywaniem hali i szałasów na niej się znajdujących przez dawnych, pierwszych kartografów - bądź przez urzędników przy sporządzaniu aktów własności.

W centralnym punkcie Polany Pisanej, tuż przy drodze stał - do końca lat 80-tych XX wieku - drewniany budynek bufetu postawiony w 1935 r. przez Stanisława Pitonia z Kościelisk. W czasach okupacji niemieckiej podczas II Wojny Światowej bufet był istotnym punktem na trasie kurierów i przerzutów ludzi przez Tatry. Na początku stycznia 1945 r. budynek spalili Niemcy w czasie rozgrywanej na polanie bitwy z sowieckimi partyzantami z brygady kpt. „Potiomkina” kwaterującymi wówczas w górnej części doliny. Odbudowany po wojnie bufet (z niesamowicie smacznymi „ciastkami z dziurką”) przez wiele lat służył turystom, głównie speleologom; mieściła się w nim także placówka GOPR; ostatecznie został przejęty przez TPN. W lecie 1987 roku budynek został wysadzony w powietrze podczas realizacji filmu sensacyjnego pt.„Trójkąt Bermudzki”. W pobliżu miejsca gdzie kiedyś stał bufet do drogi dochodzi od wschodu ścieżka z żółtymi znakami – szlak powrotny z Wąwozu Kraków.
Bufet na Hali Pisanej, autor: Wiesław Barczyk, rok wykonania: ok. 1956 (fot. ze zbiorów własnych)
Bufet na Hali Pisanej 5 sierpnia 1987 roku; autor Wojciech Bartkowski, fot. z artykułu: "Lepsze wino u Figusa", aut.: Magdalena Kapełuś, Mirosława Kropiwnicka, Izabela Luty, "Wiercica", Biuletyn Informacyjny Speleoklubu Warszawskiego nr 58/70, Warszawa 1988. (ze zbiorów własnych)



Obecnie na Polanie Pisanej znajduje się "punkt odpoczynkowy" (kilka stołów z ławami, w sezonie rząd przenośnych toalet). Polana jest miejscem położonym najdalej w głąb Doliny Kościeliskiej do której mogą dojeżdżać bryczki (w zimie - sanie). Od północnego zachodu ograniczona jest masywem Stołów, w którym to masywie eksploatowane były żyły rud żelaza ("sztoły" - to inaczej sztolnie). Wyloty niektórych sztolni widać w południowych ścianach Stołów. Od zachodu ku polanie opada żleb o nazwie "Żeleźniak"; prowadziła nim droga do wspomnianych wcześniej sztolni (kopalnia "Maturka"). Od południowego wschodu polanę ograniczają grzbiety Saturna i Ratusza. Wszystkie opisane powyżej miejsca/szczyty można podziwiać korzystając z "punktu odpoczynkowego".

Za rozszerzeniem Polany Pisanej znajduje się kolejne przewężenie Doliny Kościeliskiej.

------------
 ciąg dalszy nastąpi...
------------
Fotografie wykorzystane w tekście powstały w różnych latach - w okresie od 2010 do 2017 roku; wykonane zostały aparatami "tradycyjnymi" - czyli rejestrującymi obraz na kliszy. Informacje zawarte w tekście pochodzą - głównie - z "Bedekera tatrzańskiego", autorstwa: G. Barczyka, R. Jakubowskiego, A. Piechowskiego, G. Żurawskiej,  wydanego przez PWN w 2000 roku.

czwartek, 29 czerwca 2017

Analogiczny spacer po Dolinie Kościeliskiej (część 1)



Dolina Kościeliska jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Tatrach Polskich. Szacunkowo - w sezonie letnio-jesiennym - Tatry Zachodnie odwiedza ponad milion osób rocznie, z czego znakomita większość wędruje po Dolinie Kościeliskiej.
                                          
"Wejście" do Doliny mieści się w Kirach - jednym z przysiółków wsi Kościelisko. To tu - u wylotu Doliny - można wynająć bryczkę (podczas śnieżnej zimy - sanie), tu - można się posilić w "kultowej" niegdyś restauracji "Harnaś", tu wreszcie można obejrzeć "Jarcową Skałę", opisywaną chyba w każdym przewodniku po Tatrach (skała zbudowana z eoceńskich wapieni numulitowych; skorupki numulitów - otwornic, widoczne na zwietrzałej powierzchni skały przypominają/przypominały ziarna jęczmienia)

 
 
 

-----
Gdy miniemy już "Harnasia", "Jarcową Skałę", postój dorożek - dojdziemy do "właściwego" początku Doliny Kościeliskiej - do Bramy Kantaka.
 
Punkt 1.
"Brama Kantaka" (Niżnia Kościeliska Brama)
Wąska brama skalna zbudowana jest z bardzo twardych jurajskich wapieni krynoidowych osadowej serii reglowej. W jej wschodniej ścianie widnieje sztolnia - wykuta w czasie badań prowadzonych w związku z planowaną (w okresie 20-to lecia międzywojennego) budową zapory w Czorsztynie, wraz ze zbiornikami wyrównawczymi. Jeden z takich zbiorników miał powstać u wylotu Doliny Kościeliskiej. Pomysł budowy takiego zbiornika "przejęli" Niemcy w czasie okupacji podczas II Wojny Światowej - na szczęście go nie realizując. Nazwa bramy skalnej (nadana w 1887 roku) pochodzi od nazwiska Kazimierza Kantaka - członka Towarzystwa Tatrzańskiego i polskiego działacza z zaboru pruskiego.

Z przyrodniczego-geologicznego punktu widzenia istnienie bram - związane jest z różną odpornością na wietrzenie, erozję wodną, wychodni skał budujących masyw tatrzański zwłaszcza w jego zachodniej części. W miejscu występowania skał twardszych - powstały zwężenia (bramy), w rejonie wychodni skał mniej odpornych - rozszerzenia (polany).

 
 
 
 

----- 
Punkt 2.
"Wyżnia Kira Miętusia" 
Zaraz za Bramą Kantaka dno doliny rozszerza się w dużą, mniej więcej równomiernie nachyloną łąkę - polanę, wczesną wiosną pełną kwitnących krokusów ("krokusowy kobierzec" z Wyżniej Kiry śmiało "konkuruje" z najbardziej znanymi nagromadzeniami tych kwiatów z Doliny Chochołowskiej). Wyżnia Kira Miętusia jest pierwszym (od północy) z szeregu rozszerzeń Doliny Kościeliskiej (powstała w mało odpornych łupkach, marglach i wapieniach). Niegdyś użytkowana była jako łąka kośna, obecnie odbywa się na niej wypas kulturowy owiec. Szopy na siano dawno z niej znikły, obecnie stoi tu jedynie tylko szałas pasterski - bacówka związany z wypasem. Zniknęły także - widoczne w "przecince" pomiędzy drzewami po południowo zachodniej stronie polany - szczątki drewnianej skoczni narciarskiej.W widocznych po zachodniej stronie wapiennych Kościeliskich Kopkach eksploatowano niegdyś 30% rudy żelaza. Zbocza Kopek Kościeliskich pozbawione są obecnie prawie całkowicie lasu. W grudniu 2013 roku nad polską częścią Tatr Zachodnich przeszły silne huragany wyłamujące i wyrywające drzewa na ogromnych połaciach.

Przy południowym końcu polany - na wysokości mostu nad Potokiem Kościeliskim - odgałęzia się ku wschodowi pierwsza z odnóg doliny, Dolina Miętusia, a wraz z nią od głównej drogi szlak z czarnymi i czerwonymi znakami – Ścieżka nad Reglami wiodąca na Przysłop Miętusi i do Doliny Małej Łąki oraz szlak na Ciemniak przez Twardy Upłaz.


 
 
-----
 Po przejściu przez (pierwszy) mostek mijamy Cudakową Polanę i dochodzimy do kolejnego "interesującego" punktu - "Zbójnickiej kapliczki". Zanim jednak dojdziemy do kapliczki warto - na chwilę - zatrzymać się przy odchodzącym (w kierunku zachodnim) od drogi czarnym szlaku (końcowy odcinek Ścieżki nad Reglami wiodący do Doliny Chochołowskiej).

Punkt 2b.
"Widok niespodziewany"
Huraganowy wiatr "koszący" las regla dolnego i górnego - w wielu miejscach Tatr Zachodnich zmienił ich "wygląd" w bardzo drastyczny sposób. Z miejsca w którym się zatrzymaliśmy - do grudnia 2013 roku widać było wyłącznie ścianę drzew. W tej chwili - jest to jedno z pierwszych, "naturalnie" powstałych miejsc widokowych, z których możemy "zajrzeć" w głąb doliny, a przy dobrej widoczności zobaczyć najwyższy szczyt Tatr Zachodnich - Bystrą.

 
-----
Punkt 3.
"Zbójnicka kapliczka"
Kapliczka znajduje się u południowego krańca kolejnej polany - zwanej Stare Kościeliska. W XVIII wieku (a nawet wcześniej) na tej polanie istniał duży ośrodek przemysłowy - metalurgiczny, porównywany nawet z Kuźnicami i (jak się przypuszcza) większy oraz ważniejszy od Hucisk w Dolinie Chochołowskiej. Pracowała tu huta, młot kruszarski napędzany wodą (ślady po młynówce widoczne są do dziś). Huta przerabiała rudy miedzi, srebra i żelaza. Na polanie stały liczne domki pracowników, karczma, leśniczówka. Praktycznie wszystko znikło po 1841 roku, jedynie pozostałości po hałdach i odpadach wskazują jak duży był to ośrodek. Rosnące tu lipy, klony i daglezje - także pochodzą z tamtych czasów. Kapliczka (wg niektórych postawiona na miejscu nieistniejącego kościoła hutniczej osady) została ufundowana i wybudowana nie przez zbójników, a właśnie przez górników (świadczy o tym górniczy symbol - dwa skrzyżowane młoty - umieszczony w przepasce dachu, według niektórych zrobiony z żelaza z tutejszej huty). Nazwa Stare Kościeliska - oraz nazwa całej doliny - ma pochodzić od tegoż właśnie kościoła, na którego miejscu stoi kapliczka.
Niektóre ślady po osadzie górniczej - w postaci leśniczówki i karczmy - przetrwały nieco dłużej. Pierwsi tatrzańscy turyści - Goszczyński, Pol, Głowacki, Pol, Deotyma - korzystali tu z noclegów. W latach 1890-1926 - stała na polanie gospoda zbudowana przez Władysława hr. Zamoyskiego, właściciela dóbr zakopiańskich. Prawie do końca XX wieku (do 1995 roku), na skraju polany, mniej więcej za kapliczką, stał drewniany budynek (zwany "Suszarnią" ); podobno cześć fundamentów i muru Suszarni pochodziła jeszcze z początków XIX wieku. Sama Suszarnia wykorzystywana był głównie przez tatrzańskich grotołazów oraz przez... duchy (cała Dolina Kościeliska jest jedną z najczęściej nawiedzanych przez duchy dolin tatrzańskich).
Ślady i kształt górniczej osady zostały odkryte i zrekonstruowane w czasie badań archeologicznych prowadzonych tu w latach 1955-58 przez Stefana Zwolińskiego. 

 
 
 
 
 (Na zdjęciu powyżej widać jedną z lip zachowanych na polanie do dnia dzisiejszego. Na prawo od drzewa, prawie na krawędzi fotografii jest miejsce, w którym do 1995 roku stała Suszarnia. Za lipą znajduje się pamiątkowa tablica poświęcona istniejącemu na Starych Kościeliskach ośrodkowi hutniczemu)

------------
 ciąg dalszy nastąpi...

------------
Fotografie wykorzystane w tekście powstały w różnych latach - w okresie od 2010 do 2017 roku; wykonane zostały aparatami "tradycyjnymi" - czyli rejestrującymi obraz na kliszy. Informacje zawarte w tekście pochodzą - głównie - z "Bedekera tatrzańskiego", autorstwa: G. Barczyka, R. Jakubowskiego, A. Piechowskiego, G. Żurawskiej,  wydanego przez PWN w 2000 roku.


środa, 28 czerwca 2017

Analogiczny przewodnik po Grani Krupówek (cz. 2)

Punkt 4a.
"Centralna Koleba Zakopiańska" (UWAGA! - miejsce obecnie nieistniejące
Niedaleko Grani Krupówek - w kierunku zachodnim od głównego szlaku - znajduje się (czytaj: znajdowało się) bardzo ważne dla zdobywców Grani miejsce: Centralna Koleba Zakopiańska - zwana też "Domen Turysty".
Kamienna koleba, schron skalny, kryty największym w Polsce dachem z gontu (jeśli ta informacja ma dla kogoś jakieś znaczenie). Popularna nazwa ("Dom Turysty") wskazywała na to, że rzeczywiście w pewnych okresach można było w pobliżu Koleby trafić na turystów poszukujących noclegu. Pod koniec XX wieku (lata 90-te) permanentnie w stanie remontu, współcześnie Koleba została zaadaptowana na wysokiej klasy hotel... 
Jako ciekawostkę można dodać, że ulica przy której zlokalizowano kiedyś Kolebę do dziś nosi imię Mariusza Zaruskiego.
Od Grani Krupówek prosto na zachód, łatwo, 5 minut (w tzw. "godzinach szczytu" należy uważać na pojazdy)
 -----------------------------------
Punkt 4b.
"Dworzec Tatrzański" ("Przewodnikodajnia", "miejsce startowe") 
Nieco na północny wschód od Centralnej Koleby Zakopiańskiej, kilka metrów poniżej (hipsometrycznie), wzdłuż cieku, zlokalizowany jest tzw. Dworzec Tatrzański (nazwa tradycyjna, zanikająca, nie mylić z dworcem kolejowym). W minionych wiekach stanowił początkowy punkt praktycznie każdej wycieczki - tatrzańskiej czy tylko zakopiańskiej. W tym miejscu pierwsi turyści mogli - za odpowiednią opłatą - wyposażyć się w ówczesne modele Przewodnika. Pierwsze - analogowe - modele, samobieżne, wyposażone w pakiety "assistance", "cooking" oraz "music" obdarzone były wysokim poziomem autorytetu i autonomii. Nadal - mimo postępu technicznego i swobodnego dostępu do Internetu - pozostają niedoścignionym wzorem tego jak powinien wyglądać i działać interaktywny Przewodnik po Tatrach.
Od Koleby łatwo, 5 minut, niewybitną ścieżką wzdłuż brzegu potoku (w okresie zimowym możliwe oblodzenia).
 --------------------------------------
Punkt 4c.
"Tatrzańsko-zakopiańska Zewnętrzna Pamięć Masowa" ("Muzeum tatrzańskie")
Vis a vis Dworca znajduje się jednostka centralna Tatrzańsko-zakopiańskiej Zewnętrznej Pamięci Masowej. Do dziś - mimo rozwoju technik komputerowych i Internetu pozostał zwyczaj odwiedzania tej jednostki centralnej przez mniej lub bardziej zorganizowane grupy. Choć na terenie całego Zakopanego (a nawet i poza Zakopanem) powstało kilka innych Pamięci Zewnętrxznych, jednostka centralna nadal posiada największe zasoby informacji na temat Tatr, Zakopanego, Podhala.
Powrót do Grani Krupówek możliwy zarówno drogą wzdłuż potoku do Koleby (5 minut) i dalej na wschód do Grani, jak i skrótem, sprzed wejścia do jednostki centralnej - wybitnym traktem przez most nad potokiem, do Grani 2 minuty.
 ----------------------------
Punkt 5. 
"Trawers posiłków" ("przejście przy bazarze", "droga po kaloriach") 
Powyżej Masywu Łączności wchodzimy w centralną część Grani - tzw. Trawers posiłków (posiłkowy). Po obu stronach drogi na przestrzeni kilkuset metrów możemy trafić na - licznie tu występujące - jadłodajnie, bary, restauracje, kawiarnie, serwujące potrawy regionalne z całego Świata, ze szczególnym uwzględnieniem kuchni włoskiej, amerykańskiej i góralskiej. Nic nie smakuje lepiej od tradycyjnych, zakopiańskich frytek z "makdonaldsa" zrobionych ze swojskich gruli lub od równie tradycyjnej, tatrzańskiej piccy "śtyry syry" na bazie rozlicznych gatunków oscypka z dodatkiem świeżej baraniny.
Pokonanie tego odcinka Grani stanowić może nie lada wyzwanie - zwłaszcza dla mniej doświadczonych tatrzańsko-zakopiańskich turystów.

Wędrując Granią Krupówek należy pamiętać, że na tym szlaku możemy praktycznie zwiedzić, zobaczyć - większość elementów godnych zainteresowania turystycznego identyfikowanych potocznie z Tatrami Właściwymi. Niektórzy ortodoksyjni turyści zakopiańscy uważają, że - zwłaszcza wielokrotne - zdobycie Grani Krupówek w zupełności wystarcza dla poznania Tatr. Jako podstawowy przykład uzasadniający ową tezę przytaczają jedno z najpopularniejszych miejsc tatrzańskich, prawdziwą mekkę turystów czyli Morskie Oko.

 

 Pokonanie środkowego odcinka Grani Tatr nie wiąże się z większymi trudnościami, poza koniecznością posiadania sporych zasobów finansowych - wymiennie z ogromną wytrzymałością na tradycyjne, rodzinno-dziecięce zawołanie: "kup miiii..."
---------------------------------------------------------
Punkt 6.
"Rówień Coctail Baru" (Rówień koktajlbaru", "piwna polana", "polana ambrozyjna") 
Cechą charakterystyczną obecnej Grani Krupówek jest występowanie w wielu miejscach tzw. krajobrazów niemożliwych (zwanych "powidokami").
Do takich miejsc z pewnością można zaliczyć tzw. Rówień Coctail Baru. Na Rówień przechodzi się mostkiem przez częściowo "uregulowany" Foluszowy Potok ***,  kierując się na zachód, mniej więcej w 2/3 Grani. Niewybitna, kamienna polana, upstrzona kolorowymi parasolami (z gatunku: parasolensis piwodajus, gatunek ten występuje w wielu miejscach zarówno na terenie Zakopanego jak i w obrębie Tatr Właściwych) w niczym nie przypomina kultowego - przez równe 100 lat - schronu o nazwie Coctail Bar - legendarnego i szeroko znanego od początków XX wieku. 
Słynna restauracja Karpowicza, jedna z pierwszych i nielicznych budowli zakopiańskich, w której wykorzystywano własną, małą elektrownię wodną. Mekka narciarzy dwudziestolecia, stałe miejsce biwakowe Kasprowicza i Żeromskiego, żywa galeria karykatur (autorstwa Sichulskiego) wielkich zakopiańczyków okresu Międzywojnia. Od lat 60-tych XX wieku, "firmowa" ciastkarnia i lodziarnia Zakopiańskiej Spółdzielni Mleczarskiej. Na słynną - w całej powojennej Polsce - ambrozję zjeżdżała do Coctail Baru (czy to z Kasprowego Wierchu, czy z Warszawy) cała demokratyczna, socjalistyczna i opozycyjna Polska. 
Z nastaniem "nowych" czasów (po 1989 roku) budynek został sprzedany i w 2000 roku rozebrany...
 *** - Rówień Coctail Baru nie ma szczęścia do spokojnego trwania. W chwili obecnej nawet ten - przedstawiony powyżej - widok już zaliczyć można do krajobrazu niemożliwego. Dołączył do powidoków przechowywanych przez stałych bywalców Tatr i Zakopanego, do widoku "starego Coctail Baru". Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości na odpowiednim Forum stanie projekt zmiany nazwy...
Po wielu powierzchniowych ruchach masowych krajobraz Równi Coctail Baru wygląda obecnie mniej więcej tak...
 ------------------------------
Punkt 7.
"Centrum pępka" (wiele nazw, w dodatku znakomita większość nie nadaje się do publikacji)
Na Grani Krupówek musi być - i w sumie jest - wszystko. W końcu Grań przecina Pępek Świata".
Nie ma drugiego takiego miejsca, gdzie na rogu polityki i nauki (róg Piłsudskiego i Staszica) mogłyby zetknąć się ze sobą: jarmarczna popkultura amerykańska z kwintesencją prapolskości; gdzie Narodowy Strażnik Wartości Wszelakich oczekujący z kamienną twarzą na nadejście Dni Najgorszych stanowi tło dla blichtru i rozpasanej konsumpcji...
 
---------------------
Punkt 7a.
Przy Grani Krupówek - co podkreślone zostało już wcześniej i jest oczywistą oczywistością - jest wszystko. Nie może więc "nie być" elementów związanych z wodą. Piękne tatrzańskie strumienie, skrzące się w wiosennym (letnim, jesiennym, zimowym) Słońcu muszą być do zobaczenia także i na Grani. Zresztą - cała Grań znajduje się w dolinie Foluszowego Potoku, który choć w przeważającej części jest skryty przed wzrokiem wędrowców (głównie za obiektami zlokalizowanymi po zachodniej stronie Grani) w pobliżu "Centrum pępka" został specjalnie - oraz nad wyraz efektownie - wyeksponowany.
----------------------------
Punkt 8.
"Masyw Poraja" ("masyw Naszej Kaszy")
Masyw Poraja praktycznie zamyka Grań Krupówek od południa. Dla chętnych, którzy chcieliby dokładniej poznać ów masyw są do dyspozycji aż trzy warianty: kulinarny, kulturalny i komercyjny. Wszystkie trasy są łatwe (0+, w zimie możliwe1), wszystkie zdecydowanie wydłużają łączny czas pokonania Grani, wszystkie - mogą - powodować zawirowania w budżecie wyjazdowym. Jednocześnie właściwie wszystkie warte są polecenia.
Obiekt znany jest/był od dawna, opisywane przez wielu eksploratorów Grani już od końca XIX wieku. Oczywiście pewne szczegóły wariantów uległy od tamtych lat zmianom, ale nadal odwiedzenie tego miejsca powinno być stałym punktem zdobywców Grani. Według niektórych "Masyw Poraja" nie zamyka Grani, a jest jej początkiem.
------------------------
Punkt 8a.
Od niedawna za punkt ostatecznie zamykający (lub początkowy) Grani zwykło się uważać "Pomnik Hrabiego". Ostateczne decyzje jednak jeszcze nie zapadły...
------------------------------------------------------

Dla prawdziwych turystów zakopiańsko-tatrzańskich zdobycie Grani Krupówek to główny cel pobytu na południu Polski. Różnice w czasie i trudnościach podczas pokonywania Grani mogą być (i z reguły są) bardzo duże i uwarunkowane - choćby - pogodą, porą roku, stopniem nasycenia Grani osobami znajomymi, stanem konta zdobywającego, aktualnym samopoczuciem...
Bez względu na to kiedy, z kim i w jaki sposób pokonamy Grań Krupówek warto pamiętać, że gdy szczęśliwi i upojeni sukcesem będziemy kierowali się w stronę dworca kolejowego - warto przed rozpoczęciem podróży coś zjeść i się czegoś napić. 
-------------------------------------------------
Punkt 9.
"BarFIS"
Miejsce kultowe - zarówno w latach minionych jak i obecnie. W drugiej połowie XX wieku przez to miejsce przewijali się praktycznie wszyscy docierający do Zakopanego. W czasach późniejszych, gdy kwestia aprowizacji i zbiorowego (oraz indywidualnego) wyżywienia nie stanowiła już w Zakopanem aż tak wielkiego problemu, atrakcyjność tego miejsca podtrzymywana była dzięki prywatnemu transportowi - bowiem to "spod FIS-u" ruszały (i ruszają do dziś) busy rozwożące turystów (niczym krwinki rozprowadzające tlen po organizmie) po Zakopanem i okolicach.
 --------------------------------
Punkt 10. (= Punkt 1.)
Opuszczając Zakopane (oczywiście po zdobyciu Grani Krupówek, bo bez tego właściwie nie powinno się z Zakopanego wyjeżdżać) należy bezwzględnie zachować w pamięci widok zakopiańskiego dworca kolejowego. Dzięki temu nawiążemy mentalną łączność z milionami naszych poprzedników, którym - od ponad 100 lat - prawie taki sam obraz utrwalał się w pamięci w momencie odjazdu...
(a poza tym podobno mają dworzec modernizować...!)
--------------------
do zobaczenia na Grani Krupówek...