sobota, 22 maja 2021

moje podwórko, ulica i okolica...

Tak się jakoś poukładało, że choć od ponad 10 lat spaceruję "subiektywnie" po Warszawie, to osobnego spaceru w najbliższej okolicy miejsca, gdzie spędziłem znakomitą większość życia - nie uskuteczniłem... :)

Postanowiłem uzupełnić ten brak i w zeszłym tygodniu taki "subiektywny spacer" odbyłem. Zdjęcia już zostały wywołane.
Z tym, że choć osobny spacer faktycznie się odbył dopiero tydzień temu, to jednak zdjęć z najbliższej okolicy - przez te ponad 10 lat - jednak trochę się zebrało. 
Powstawały najczęściej na zasadzie "dokończenie rolki", podczas powrotów z powarszawskich spacerów. To praktyka często stosowana przez fotografów-amatorów, zwłaszcza tych, którzy samodzielnie wywołują negatywy i - przynajmniej w zakresie fotografii - nie wykazują się zbytnią cierpliwością. No i żeby nie czekać z jednym, dwoma zdjęciami do "najbliższej okazji", po której będzie można wyjąć negatyw z aparatu i wywołać - "wykańczają" rolkę trochę "na siłę"...
Zapraszam zatem na "moje" podwórko, na "moją ulicę" - i w "moją" okolicę. Po poznańsku (a sporo rodziny mam w Poznaniu, stąd pozwalam sobie to gwarowe określenie pożyczyć) - to jest mój fyrtel...
---
ps. zdjęcia ułożone są "od ogółu - do szczegółu", czyli od dalszej okolicy do zdjęć prezentujących podwórko i blok w którym mieszkam. Robiłem je różnymi aparatami, na różnych negatywach, nawet i przy pomocy aparatów typu Polaroid.
pps. dorzuciłem kilka zdjęć bardziej archiwalnych, oczywiście z tych samych rejonów, wprawniejsi obserwatorzy dopatrzą się zapewne prób powtarzania ujęcia/kadru. i słusznie :)
---

moja okolica (Rondo Wiatraczna)

 

  


 


al. Waszyngtona

                           

 Grenadierów i okolice...
   
                                
 Kirasjerów...
 

             podwórko, okolice i inne takie...
 
 

 

---
zanim zbudowano Trasę Łazienkowską (i jej odnogę do Ronda Wiatraczna - aleję Stanów Zjednoczonych) osiedle miało własną kotłownię. Zdjęcie tej kotłowni znalazłem w internecie, na stronie Klubo-kawiarni Kicia Kocia. 



 na pierwszym zdjęciu widać, po lewej stronie, górkę z której usiłowaliśmy zjeżdżać na saneczkach...
Obecnie - w rejonie, gdzie stała kotłownia - okolice pomiędzy al. Stanów Zjednoczonych, a ul Garibaldiego wyglądają mniej więcej tak...
      

od lewej: "apartamentowiec" stojący nieomal dokładnie w miejscu kotłowni; w środku: słynne na Grochowie i w okolicach Ronda Wiatraczna "Grzybki"; po prawej - budynki za Trasą Łazienkowską, w tym niskim, na pierwszym planie mieści się obecnie siedziba Klubo-kawiarni "Kicia Kocia" - po przeniesieniu z rozebranej kotłowni...
---
Zrobiłem też "skrót" tej wycieczki przy użyciu aparatu Polaroid 636. Zapraszam, zwłaszcza że będzie w kolorze...
 
"centrum wszechświata" czyli trzepak

 
moje podwórko

 
moja ulica
 
moje przedszkole

 
moja podstawówka (nr 230, już nie istnieje)

 
moje liceum (XLVII im. Stanisława Wyspiańskiego)

 do zobaczenia "na dzielnycy" :)
---
ps. na spacer po dalszej okolicy zaproszę Państwa przy następnej okazji...


 

niedziela, 16 maja 2021

wiosenno-zimowe remanenty...




 Tegoroczny wyjazd na narty, mimo iż podobnie jak w zeszłym roku, odbywał się w cieniu pandemii - był nieco bardziej udany. W porównaniu z zeszłym rokiem - udało nam się spędzić cały jeden dzień na stoku. :)
Gdyby nie załamanie pogody - być może byłyby to dwa, a może nawet i trzy dni.
Zapraszam...




Niepewna sytuacja związana z kolejnym ograniczeniem działalności pensjonatów i hoteli spowodowała, że praktycznie nie było "gości".

Załamanie pogody - czyli opady śniegu - uniemożliwiły nartkowanie, ale na spacery dało się chodzić...



                                
                                      



A przed wyjazdem wybraliśmy się do naszego ulubionego szałasu - po zapas wszelkiego rodzaju produktów mlecznych :) - oscypki, korbaczki, bunc...

Oczywiście fotografowałem nie tylko aparatami "tradycyjnymi"...

                              

 
 
No i trochę zdjęć zrobiliśmy "cyfrą". A zdjęcia telefoniczne są do obejrzenia na "naszym fejsie" :)











zdjęcia "tradycyjne" robiłem głównie Zenzą BRONICĄ SQ-A, polaroidowe: Polaroidem 636, a cyfrowe - moim starym Canonem EOS-em 7D,