piątek, 21 czerwca 2019

Jednokadrowe rozmyślania (4)


***
Wypełniającą przestrzeń ciszę za chwilę zapełnią dźwięki ukryte tymczasem w czarnych pudełkach. 

Każde ma oddzielną opowieść, własną melodię, inny instrument, ale połączą się w doskonałej harmonii. 

Koncert będzie wyjątkowy, bo znajdziesz się wewnątrz muzyki, a muzyka przeniknie do twojego wnętrza i staniesz się skrzypcami albo fagotem lub klarnetem. Kiedy instrumenty zamilkną, znajdziesz się wewnątrz gwaru rozmów muzyków. Wystarczy zamknąć oczy, by przenieść się do sali koncertowej. A potem wracamy do wnętrza z czarodziejskimi skrzynkami...

Wsłuchuję się w ciszę i słyszę inne dźwięki, te których od dawna tam nie ma, a które trwają zaklęte w murach: buczenie transformatora i prostownika, instrumentów prądu dających światło i poczucie bezpieczeństwa tamtym ludziom. Zamykam oczy i widzę las przewodów starej rozdzielni... 

Transformacja Trafostacji...
Wszak przeszłość i przyszłość to tylko różne aspekty teraźniejszości zatrzymanej w kadrze.


 ---
Szczecińska galeria TRAFO, instalacja SOUND SYSTEMS THE FORTY PART MOTET - Janet Cardiff, lipiec 2016; aparat: Zenza BRONICA SQ-A, obiektyw: ZenzanonS 1:2.8, f=80 mm, z ręki, czas 1/8 sek., f2.8, ISO 160 (Ilford HP5+, "świecone" na ISO 160), wywołanie negatywu i opracowanie obrazu: wywołanie własne (Rodinal: 1+25, 6 min.), digitalizacja negatywu i "cyfrowa ciemnia".

tekst: Lidia Maląg
fotografia: Grzegorz Barczyk 




Jednokadrowe rozmyślania (3)

***
Zaułkami francuskich miasteczek spaceruje miłość. 

Przemykając pod ścianami starych kamieniczek wypatruje ofiar wśród niczego nieświadomych przechodniów. Przystaje w uchylonej bramie podczas deszczu, a gdy sprzyja pogoda – przysiada się do stolika  w zapomnianej kawiarence. 

Zagląda do filiżanki z kawą albo bezceremonialnie podjada słodkiego co nieco z talerzyka zamyślonej dziewczyny, zgadując powody frasunku. Czy jest już ktoś w jej życiu, czy ciągle czeka na tego jedynego, a może ktoś ją porzucił i już nie chce wierzyć w szczęśliwe zakończenia? 

Miłość uśmiecha się z pobłażaniem, bo jest już tak stara, jak stara jest ludzkość, a przecież za każdym razem jest pierwsza. Wie, że kiedy już obeschną łzy rozstania, ona znowu zatryumfuje. 
Przecież jest wieczna... i każdy jej pragnie.

---

sierpień 2018; aparat: Zenza BRONICA SQ-A, obiektyw: ZenzanonS 1:2.8, f=80 mm, z ręki, czas 1/30 sek., f8.0, ISO 80 (IlfordFP4+), wywołanie negatywu: wywołanie własne (Ilfotec DD-X, 9 min.), digitalizacja negatywu i "cyfrowa ciemnia". 

tekst: Lidia Maląg
fotografia: Grzegorz Barczyk


 

środa, 19 czerwca 2019

A może by tak w kieleckiem (vol.5)

Zupełnie przypadkiem tak się wszystko "poukładało", że kolejne wyjazdy fotograficzne do Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej (kamieniołom Rzepka k/Chęcin) odbywają się w odstępach - mniej więcej półrocznych i prawie w tych samych okresach. Czyli albo w styczniu, albo w czerwcu :)
Tak było i tym razem...

Od czwartku (30.05.2019) do niedzieli (2.06. 2019), w ECEG odbyło się kolejne "Okołoanalogiczne spotkanie fotograficzne" (lub " 1 terenowe spotkanie TWSA"). W spotkaniu wzięli udział: Sławek z Agnieszką i synami, Zbyszek z Magdą, Piotr z Agnieszką, Małgosia z Radkiem, Marek, Łukasz, Daniel, Grzegorz. W porównaniu ze spotkaniem "zimowym" - nastąpiły pewne zmiany w składzie. Dojechał - bez przeszkód - Zbyszek (wraz z żoną) z Zakopanego, nie było Tomka i Radka. Dołączył - choć tylko na jeden dzień - kolega Piotr (z żoną). Miał blisko - bo z Kielc.

Każdy z uczestników - taką mam nadzieję - spędził czas miło i owocnie. Każdy - we własnym zakresie realizował fotograficzne pomysły. 

Zapraszam do obejrzenia kilkunastu fotografii ze "Spotkania...". Z drobnymi komentarzami oczywiście...

Zaczynam od "nietypowej" fotografii bezpośredniej. Zaraz po przyjeździe do ECEG - w dzień poprzedzający oficjalny "początek" - postawiłem na parapecie pokoju klasyczną puszkę - aparat otworkowy.Stał - nieruszany :) - od 30.05.2019, godz 18:00 - 2.06.2019, godz 10:30. Czas naświetlania: 64.5 godziny. Aparat otworkowy jest wykonany z puszki po Ballantinesie (metalowej). Otwór - średnica 2mm x 1mm (chyba muszę zmienić folię na nową z mniejszym otworem). Ogniskowa - odległość od otworu do materiału światłoczułego - ok. 5 cm. (UWAGA - papier fotograficzny ułożył się "po skosie", stąd taki a nie inny kształt obrazu). Digitalizacja na domowym skanerze, opracowanie obrazu w "cyfrowej ciemni".

Zanim przejdę do prezentacji zdjęć, które zrobiłem podczas "Spotkania..." - warto przedstawić uczestników. Ogólnie znaną tradycją - wszelkich - spotkań foto-amatorów (a także zawodowców) jest wzajemne fotografowanie się podczas spotkania, no i oczywiście wykonanie zdjęcia typu "strażak". Na naszym spotkaniu było nie inaczej. Do "chwilowej dokumentacji" używałem aparatu Polaroid z wkładami czarno-białymi.
 To zdjęcie powstało w piątkowy wieczór, gdy byli obecni - praktycznie - wszyscy uczestnicy. W trosce o zdrowie i życie - zamawialiśmy sukcesywnie wieczorny posiłek, w formie pizzy (skądinąd bardzo dobrej). I niespodziewanie - głównie dla nas - wieczorny, powitalny posiłek zamienił się w "niespodziewany attack pizzy"... Ale daliśmy radę. Od lewej: Marek, Małgosia, Radek, Sławek, Daniel, Łukasz, Magda i Zbyszek...

 To zdjęcie - prezentuje ekipę spotkaniową na "plenerowym" wypadzie na zabytkowy cmentarz żydowski na Górze Zamkowej w Chęcinach. Od lewej (w pierwszym rzędzie): Marek, Łukasz, Magda i Zbyszek. Z tyłu, za nimi: Daniel, Małgosia i Radek, w ostatnim rzędzie: Sławek i Piotr. Zdjęcie zrobione - oczywiście - Polaroidem...
--- 
 Jak wspomniałem nieco wcześniej - zazwyczaj przyjeżdżam na spotkanie nieco wcześniej. Dzięki temu w dniu rozpoczęcia - mam trochę czasu na samodzielne fotografowanie. Tym razem - z przyczyn także "okołofotograficznych" (chciałem kupić dostępny jedynie w kieleckim BWA album z fotografiami P. Pierścińskiego) przedpołudnie fotograficzne spędziłem w Kielcach...

Najpierw odwiedziłem BWA, kupiłem album i obejrzałem wystawę fotografii włoskiego stowarzyszenia fotograficznego...

 















 











 Po wyjściu z BWA zrobiłem sobie mały, oczywiście subiektywny spacer pokielecki...








Zdjęcia w Kielcach robiłem Rolleiflexem, z reki. Przy okazji "testowałem" negatyw Agfa Aviphot 200 (dostałem od jednego z kolegów z Grupy "Analogowo" w ramach barterowej wymiany za szpulki z papierem). Przetestowałem ów negatyw także przy pomocy innych aparatów - bardzo mi się spodobał - aż do momentu gdy usiłowałem go włożyć (w ciemniowym rękawie) do koreksu :) - dawno nie miałem do czynienia z tak delikatnym i cienkim negatywem... :)

Na tym samym negatywie robiłem zdjęcia także Zenzą BRONICĄ oraz Yashicą Mat, z nasadką WILD. Te zdjęcia powstały w Centrum.
 
 
  

 Powyższe - pochodzą z Yashici, te poniżej - z Zenzy
 
 
 
 Podobnie jak w styczniu - tak i tym razem, głównym "motywem" fotograficznym spotkania, dla większości uczestników był chęciński kirkut, położony na Górze Zamkowej.

 
 
 
 


 Zdjęcia na cmentarzu robiłem Zenzą BRONICĄ na negatywie Ilford Delta 100, głównie fotografując obiektywem f65 mm i f200 mm.

Po powrocie ze spaceru, zrobiłem jeszcze krótką "sesję testową" aparatu Kiev 88 (z obiektywem f80 mm i f250 mm)
 
 
 
Kievem wykonane zostało (nieco wcześniej) zdjęcie grupowe - typu "strażak". Mimo specjalnych zabiegów - nie dało się uniknąć "klimatycznego" (i charakterystycznego) dla tych aparatów "zaświetlenia" :)

W ramach zajęć "popołudniowo-wieczornych" - poza rozmowami, oglądaniem albumów, dokańczaniem pizzy - robiliśmy również rozmaite zdjęcia. Po raz kolejny "walczyłem" z przesuwem negatywu w roll-kasecie aparatu Mamyia Press. I po raz kolejny - generalnie - przegrałem...
 
 
 Zdjęcia Mamyią robiłem na negatywie Ilford HP5+ (naświetlanym nominalnie na ISO 400). Jak widać na powyższych obrazkach - udało mi się nałożyć kolejne kadry. Na "odcinku" przeznaczonym na 4 zdjęcia - złożyło się ponad 10. Tylko te trzy nadają się do prezentacji :)

 Bez większych problemów udało się zrealizować - wymyślony ad hoc - "projekt monidło". Wykonany aparatem Zenza BRONICA SQ-A, z obiektywem f80 mm, na negatywie Ilford Delta 100.
 
 

 Wszystkie fotografie wykonane podczas "Spotkania..." wywołałem po powrocie - dwa wieczory :) - w Ilfotecu DD-X, zdigitalizowałem i opracowałem w "cyfrowej ciemni".

Nie wiem jak inni - ale ja spędziłem ten czas bardzo przyjemnie. I jeśli tylko się uda - zamierzam ponownie zorganizować "rzepkowe spotkanie". Może nawet wcześniej niż w styczniu przyszłego roku?
 ps. oczywiście w powyższym "sprawozdaniu" nie wstawiłem wszystkich zdjęć :)