Tak było i tym razem...
Od czwartku (30.05.2019) do niedzieli (2.06. 2019), w ECEG odbyło się kolejne "Okołoanalogiczne spotkanie fotograficzne" (lub " 1 terenowe spotkanie TWSA"). W spotkaniu wzięli udział: Sławek z Agnieszką i synami, Zbyszek z Magdą, Piotr z Agnieszką, Małgosia z Radkiem, Marek, Łukasz, Daniel, Grzegorz. W porównaniu ze spotkaniem "zimowym" - nastąpiły pewne zmiany w składzie. Dojechał - bez przeszkód - Zbyszek (wraz z żoną) z Zakopanego, nie było Tomka i Radka. Dołączył - choć tylko na jeden dzień - kolega Piotr (z żoną). Miał blisko - bo z Kielc.
Każdy z uczestników - taką mam nadzieję - spędził czas miło i owocnie. Każdy - we własnym zakresie realizował fotograficzne pomysły.
Zapraszam do obejrzenia kilkunastu fotografii ze "Spotkania...". Z drobnymi komentarzami oczywiście...
Zaczynam od "nietypowej" fotografii bezpośredniej. Zaraz po przyjeździe do ECEG - w dzień poprzedzający oficjalny "początek" - postawiłem na parapecie pokoju klasyczną puszkę - aparat otworkowy.Stał - nieruszany :) - od 30.05.2019,
godz 18:00 - 2.06.2019, godz 10:30. Czas naświetlania: 64.5 godziny.
Aparat otworkowy jest wykonany z puszki po Ballantinesie (metalowej). Otwór - średnica
2mm x 1mm (chyba muszę zmienić folię na nową z mniejszym otworem).
Ogniskowa - odległość od otworu do materiału światłoczułego - ok. 5 cm.
(UWAGA - papier fotograficzny ułożył się "po skosie", stąd taki a nie
inny kształt obrazu). Digitalizacja na domowym skanerze, opracowanie
obrazu w "cyfrowej ciemni".
Zanim przejdę do prezentacji zdjęć, które zrobiłem podczas "Spotkania..." - warto przedstawić uczestników. Ogólnie znaną tradycją - wszelkich - spotkań foto-amatorów (a także zawodowców) jest wzajemne fotografowanie się podczas spotkania, no i oczywiście wykonanie zdjęcia typu "strażak". Na naszym spotkaniu było nie inaczej. Do "chwilowej dokumentacji" używałem aparatu Polaroid z wkładami czarno-białymi.
To zdjęcie - prezentuje ekipę spotkaniową na "plenerowym" wypadzie na zabytkowy cmentarz żydowski na Górze Zamkowej w Chęcinach. Od lewej (w pierwszym rzędzie): Marek, Łukasz, Magda i Zbyszek. Z tyłu, za nimi: Daniel, Małgosia i Radek, w ostatnim rzędzie: Sławek i Piotr. Zdjęcie zrobione - oczywiście - Polaroidem...
---
Jak wspomniałem nieco wcześniej - zazwyczaj przyjeżdżam na spotkanie nieco wcześniej. Dzięki temu w dniu rozpoczęcia - mam trochę czasu na samodzielne fotografowanie. Tym razem - z przyczyn także "okołofotograficznych" (chciałem kupić dostępny jedynie w kieleckim BWA album z fotografiami P. Pierścińskiego) przedpołudnie fotograficzne spędziłem w Kielcach...Najpierw odwiedziłem BWA, kupiłem album i obejrzałem wystawę fotografii włoskiego stowarzyszenia fotograficznego...
Po wyjściu z BWA zrobiłem sobie mały, oczywiście subiektywny spacer pokielecki...
Zdjęcia w Kielcach robiłem Rolleiflexem, z reki. Przy okazji "testowałem" negatyw Agfa Aviphot 200 (dostałem od jednego z kolegów z Grupy "Analogowo" w ramach barterowej wymiany za szpulki z papierem). Przetestowałem ów negatyw także przy pomocy innych aparatów - bardzo mi się spodobał - aż do momentu gdy usiłowałem go włożyć (w ciemniowym rękawie) do koreksu :) - dawno nie miałem do czynienia z tak delikatnym i cienkim negatywem... :)
Na tym samym negatywie robiłem zdjęcia także Zenzą BRONICĄ oraz Yashicą Mat, z nasadką WILD. Te zdjęcia powstały w Centrum.
Powyższe - pochodzą z Yashici, te poniżej - z Zenzy
Po powrocie ze spaceru, zrobiłem jeszcze krótką "sesję testową" aparatu Kiev 88 (z obiektywem f80 mm i f250 mm)
W ramach zajęć "popołudniowo-wieczornych" - poza rozmowami, oglądaniem albumów, dokańczaniem pizzy - robiliśmy również rozmaite zdjęcia. Po raz kolejny "walczyłem" z przesuwem negatywu w roll-kasecie aparatu Mamyia Press. I po raz kolejny - generalnie - przegrałem...
Bez większych problemów udało się zrealizować - wymyślony ad hoc - "projekt monidło". Wykonany aparatem Zenza BRONICA SQ-A, z obiektywem f80 mm, na negatywie Ilford Delta 100.
Wszystkie fotografie wykonane podczas "Spotkania..." wywołałem po powrocie - dwa wieczory :) - w Ilfotecu DD-X, zdigitalizowałem i opracowałem w "cyfrowej ciemni".
Nie wiem jak inni - ale ja spędziłem ten czas bardzo przyjemnie. I jeśli tylko się uda - zamierzam ponownie zorganizować "rzepkowe spotkanie". Może nawet wcześniej niż w styczniu przyszłego roku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz