Dosłownie i w przenośni...
W środę w Tatrach i w Zakopanem padał śnieg, w czwartek tylko w Tatrach. W nocy z czwartku na piątek przyszedł mróz (nie przymrozek, ale mróz) - dotarł także i do Zakopanego.
W piątek rano szedłem na wycieczkę do dol. Bystrej. Po brzydkiej pogodzie nie było ani śladu, zza grani wychodziło Słońce...
Podejście - z kuźnickiego Ronda do Kuźnic, z reguły nudne - tym razem zaoferowało atrakcję jedyną w swoim rodzaju...
Cóż się w tym namiocie działo że tak się dymił? ;D Piękne kadry, zwłaszcza trzy pierwsze :)
OdpowiedzUsuń:) w szałasie robili oscypki... paliła się watra - czyli ognisko :)
OdpowiedzUsuńNo proszę. Fajnie byłoby popatrzeć jak górole oscypki robią :)
Usuńgdzieś - na Plfoto w moim katalogu - są fotografie z szałasu :)
OdpowiedzUsuń