Natomiast spróbuję, w kilku zdaniach, wytłumaczyć czemu - taki wielbiciel "średniego formatu" i to wyłącznie (no prawie) w postaci kwadratu, jak ja - w ogóle sięgnął po aparaty małoobrazkowe...
Otóż dlaczego - próba wytłumaczenia...
Od czasu, gdy "wróciłem" do fotografii "analogowej" (cokolwiek to znaczy) używam prawie wyłącznie aparatów średnioformatowych. Z pewnością jedną z przyczyn jest realizacja dziecięcej fascynacji i marzenia o fotografowaniu aparatem typu "Start", a później - powiedzmy młodzieńczej - radości z robienia zdjęć przy pomocy aparatu z wizjerem typu "kominek".
Fotografując "w starym stylu" - zacząłem siłą rzeczy kolekcjonować aparaty. No i od rodziny, znajomych - dostawałem i dostaję rozmaity fotograficzny "demobil". Niekoniecznie "średnioformatowy".
Żal wyrzucić - trzeba choć sprawdzić, czy dany aparat wytrzymał próbę czasu i czy w ogóle można nim zrobić zdjęcie...
[uwaga na marginesie: - gorące podziękowania wszystkim darczyńcom, ze szczególnym uwzględnieniem rodziny - Misi i Irka (za kilka aparatów :) ), Stefana (Praktica i osprzęt są "the best"); znajomych - Pawła (gorące dzięki), Michała i Krzyśka - koniec marginesu]
Oczywiście takie sprawdzanie sprawności darowizn - robię tylko co jakiś czas.
Tak się złożyło, że zebrało się kilka aparatów małoobrazkowych, które "wypadało" sprawdzić. Jednocześnie - chciałem przerwać pandemiczny marazm i ogólne "niechciejstwo".
Wybrałem kilka ostatnio otrzymanych aparatów (tak z okresu minionych 3-4 lat). Kupiłem w "Czarno-białym" małoobrazkowe negatywy (Ilford HP5+) i zacząłem "testowanie". Zupełnie przy okazji i bez większego planowania ujęć, kadrów. Ot - gdy zmusiłem się do spaceru (gdy już nie groziło to grzywną, aresztem lub kwarantanną albo społecznym ostracyzmem), w drodze do pracy czy na zakupy - "wypstrykałem" zakupione negatywy.
Skoro "wypstrykałem" - to należało je zdigitalizować no i opracować obrazki.
Pokazałem zdjęcia kilku osobom - i w ich opinii udało mi się zrobić całkiem niezłe zdjęcia.
No to je (oczywiście te wybrane, "najlepsze" - :) prezentuję...
(przy każdej prezentacji - wstawiam zdjęcie konkretnego aparatu, którym robiłem zdjęcia)
Jako pierwszy - Zenit 12 xp
Muszę dodać, że zdjęcia z Zenita zaprezentowałem również w albumie, w grupie "Analogowo". Jako dodatek do nieustającej dyskusji na temat "wad/zalet" aparatów tej marki, jak również zasadności fotografowania tymiż aparatami...
------
kolejny aparat: - Pentacon
-----
kolejny - Praktica EE2
-----
następny "testowany" aparat to: Zorka 6
-----
Prawie na zakończenie - Fed 2
-----
Jak wyraźnie widać - wszystkie zdjęcia zrobiłem w Warszawie. Część (te "rozmazane") powstała podczas jazdy tramwajem. Być może - właśnie przy pomocy któregoś z małoobrazkowych aparatów - spróbuję zrealizować stary pomysł zdjęć z cyklu "podróżowanie jest fajne" - ale dotyczący "podróży" tramwajami, po mieście. Zdjęcia powstały w czerwcu tego roku, w ciągu kolejnych weekendów.
-----
Napisałem przy prezentacji zdjęć robionych Fedem - że to "prawie na zakończenie". To prawie - to zapowiedź kolejnej prezentacji. Przetestowałem jeszcze pięć aparatów, z czego jednym z nich robiłem zdjęcia na dwóch różnych negatywach. Gdy wszystkie zdjęcia zostaną wywołane i zdigitalizowane - zapewne dokończę prezentację.
No proszę, zdjęcie Zenita 12XP się nie powiększa!
OdpowiedzUsuń