piątek, 31 lipca 2020

"A może by tak w kieleckiem...?" (styczeń 2020) .... remanent przedpandemiczny...

W ogólnoświatowym zamieszaniu związanym z - wiadomo czym - umknęło mi, że powinienem "sprawozdać fotograficznie" - ostatnie, styczniowe spotkanie fotograficzne, które odbyło się ("tradycyjnie") w ECEG...

W dniach 10-12 stycznia tego roku spotykaliśmy się fotograficznie (już po raz piąty) w Europejskim Centrum Edukacji Geologicznej (kamieniołom Rzepka k. Chęcin). Większość uczestników spotkania - jak poprzednio, to członkowie TWSA (Towarzystwo Warszawskich Spotkań Analogowych "działające" przy facebookowej grupie "Analogowo"). 
Zechcieli przyjechać: Sławek z Agnieszką (oraz z Kacprem i Szymonem), Andrzej, Daniel, Radek, Adam, na sobotę wieczór dotarli także Piotr i Łukasz.

Poza socjalizacją "środowisk" warszawskiego, kieleckiego i krakowskiego - oraz poza fotografowaniem - siebie nawzajem, krajobrazów dookoła Centrum czy wnętrz centrum - podczas spotkania mieliśmy okazję wywoływać negatywy (z "urobku analogowego" powstałego w trakcie), a chętni (prawie wszyscy) mieli okazję zaprezentować - na wielkim ekranie - wybrane fotografie. Przez ok. 3 godziny oglądaliśmy wspólnie zdjęcia Sławka, Andrzeja, Radka, Daniela - komentując, doradzając, chwaląc itp.


Zapraszam do obejrzenia kilku fotografii. Zdjęcia robiłem - "jak zwykle" różnymi aparatami, znakomita większość negatywów została wywołana na miejscu. Prezentowane obrazki - powstały przez zdigitalizowanie negatywów i opracowanie w "cyfrowej ciemni".
 
 

 



 

  

 






czwartek, 30 lipca 2020

historia (nie)jednego kadru

Lubię fotografować drzewa, oczywiście gdy mam taką okazję. Podczas ostatniego - wakacyjno-rodzinnego - pobytu w Czapurach pod Poznaniem, postanowiłem taką okazję stworzyć i wykorzystać. 
W końcu od Czapur do moich ulubionych uroczysk warciańskiego starorzecza pod Krajkowem - jest przysłowiowy "rzut beretem".
Jak postanowiłem - tak zrobiłem.
Upalny lipcowy dzień od samego rana gwarantował dodatkową rozrywkę w postaci "walki" z komarami i gzami, niepewność co do stanu dróg dojazdowych do "parkingu leśnego", od którego miałem zacząć fotograficzną włóczęgę - powodowała, że nieomal do końca nie byłem pewien czy się uda. 
Udało się.
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z tego wypadu...

Brownie No. 2

Głównym celem mojej wyprawy były dęby w rezerwacie Krajkowo. Fotografowałem je już wcześniej, nadałem im nawet nazwę: "nadwarciańskich wiedźm" - w nawiązaniu do tytułu jednej z książek Terry'ego Pratchetta ("Trzy wiedźmy"). Ci, którzy znają historie ze Świata Dysku - mam nadzieję, że zrozumieją...
Ponieważ planowałem dojechać do rezerwatu samochodem - zabrałem kilka aparatów. Porównania obrazów uzyskanych różnymi aparatami - to ostatnio mój ulubiony sposób na fotografowanie...
Robiłem zatem zdjęcia zarówno Rolleiflexem, Zenzą BRONICĄ, Mamyią rb67, Brownie No. 2, jak i dwoma Polaroidami. 
Na szczęście dla oglądających - nie każde ujęcie powtarzałem wszystkimi tymi aparatami :)
Zdjęcia "Trzech Wiedźm" (oraz Czwartej) prezentowane poniżej pochodzą głównie z Mamyi, Brownie i Polaroida.
Rolleiflex
Mamyia rb67

Mamyia rb67
Brownie No. 2
Polaroid 680SLR

Polaroid 680SLR

Polaroid 680SLR
Czwarta Wiedźma - doczekała się takiego porównania portretowego...:
Polaroid 680SLR

Mamyia rb67

Mamyia rb67
Brownie No.2
Czwartą Wiedźmę fotografowałem bardo, bardzo dawno temu (w 2003 roku w listopadzie) - tyle, że z drugiej strony. Znalazłem w swoich archiwach to zdjęcie (pierwsze, które zaprezentowałem publicznie na portalu fotograficznym Plfoto w 2005 roku).

Canon EOS 300
 Nadwarcianskie Wiedźmy - jak napisałem na wstępie - fotografuję od dawna. W roku 2010, gdy "przypominałem" sobie zasady fotografowania "analogowego" przy pomocy aparatu Start udało mi się nawet wykonać klasyczną "kanapkę" (wielokrotna ekspozycja) przedstawiającą właśnie owe dęby...
 
Start 66

 W latach wcześniejszych fotografowałem "Wiedźmy" także i aparatem cyfrowym. Na zakończenie archiwalne zdjęcia z jednej z pierwszych takich sesji...




---
Zdjęcia "tradycyjne" - w większości wykonałem na negatywach Ilford HP5+, naświetlanym na ISO 160, wywołanych i zdigitalizowanych w mojej "cyfrowej ciemni".