piątek, 11 października 2013

uzupełnienie...

W poprzednim "poście" (jak ja nie lubię tego określenia, zwłaszcza w odniesieniu do tej formy przekazu, którą prezentuję na tym blogu...) - nie wstawiłem praktycznie żadnej fotografii z wycieczki do doliny Kościeliskiej, jak również - choć z innych przyczyn - fotografii z końcowej części spaceru Roztoka-D5SP-Morskie Oko. 
No to teraz uzupełniam :)
 Hala Pisana, miejsce, do którego dojeżdżają dorożki
w oddali, po lewej - Tatry Bielskie
  Morskie Oko tuż, tuż - czyli "drobna" godzinka marszu

poniedziałek, 7 października 2013

Tatrzański koniec lata

Od kilkunastu lat letnio/jesienne załamanie pogody pojawia się w Tatrach coraz wcześniej. Tak było i w tym roku, choć rekord z września 2007 (pierwszy opad śniegu w nocy z 4 na 5 września)
 nie został pobity. Załamanie przyszło - mniej więcej w połowie września, a i to odbywało się "na raty". Co drugi dzień pogoda była do.... kitu, co drugi - nadawała się na wycieczki, choć charakter tych wycieczek zmieniał się znacznie. Na bardziej zimowy...
Wypad na Kasprowy:







 
 Spacer Roztoką do schroniska w dol. Pięciu Stawów Polskich  i dalej przez Świstówkę do Morskiego Oka:

 







spotkanie z kozicami:




 
 

niedziela, 6 października 2013

Niedaleko St. Tropez

Tylko kilka fotografii z prawie dwutygodniowego pobytu. I - na razie - wyłącznie z "aparatu tradycyjnego", czyli niezniszczalnego Weltaflexa :)
Strasbourg (bajnajt, bo byliśmy tylko wieczorem - w trakcie przejazdu)

 
 "Nasza okolica" - czyli miasteczko Saint Maxime... plaże, żaglówki, bagietki... :)
 <---  widok z tarasu :)
 widok z plaży ------------------------------------------------>
 widok z drogi po bagietkę - każdego ranka :)
 Pierwsza wycieczka była - to oczywiste - do Marsylii :)

 
Kolejna - w stronę przeciwną, czyli do Nicei :)



W Nicei trafiliśmy na święto z okazji rocznicy wyzwolenia miasta...


















W drodze powrotnej - zajechaliśmy do uroczego Cassis na Bouillabaisse  - coś wspaniałego


 Oczywiście - nie mogło się obejść bez wycieczki do Saint Tropez...

 

Niestety - żandarm jest już od wielu lat na emeryturze (i nie jest to emerytura zusowska). Nie udało się nam go spotkać
Odwiedziliśmy również - w głębi lądu - wspaniałe Aux ein Prowance


 Całość zakończył dzień w Colmar - uroczej miejscowości niedaleko Strasbourga :)

 Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się "zebrać w sobie" i zaprezentować wersję "full color"...