wtorek, 24 marca 2015

marcowe na Tatry spoglądanie z daleka...

Marcowy wyjazd w Tatry (na narty i nie tylko) udał się nam (LP i mnie) zdecydowanie lepiej niż wypad okołosylwestrowy. Z różnych względów, wśród których najważniejszymi były: zdecydowanie lepsza pogoda, pozwalająca na spędzenie większości czasu na stoku, zdecydowanie mniejsza liczba ludzkości obcej, która razem z nami spędzała czas na stoku - oraz zdecydowanie mniej groźne skutki wywrotek. Tym razem to ja "zaliczyłem glebę" (na nartach). Jednak w przeciwieństwie do LP i jej styczniowego upadku - skończyło się na wybitym kciuku...
No i oczywiście - dzięki lepszej pogodzie - można było zrobić jakieś fotografie...



 Prezentowane powyżej - pochodzą z aparatu cyfrowego, poniżej - z kliszowego (Zenza BRONICA SQ-A), negatyw Ilford HP5+ (ISO 400).