Na
Nową Giełdę Fotograficzną - chodzę od pierwszego, wrześniowego (2023)
spotkania (opuściłem tylko jedno - trzecie, ale jestem
"usprawiedliwiony", bo nie było mnie wtedy w Warszawie).
Przyczyn jest kilka - główne dwie to:
- pierwsza: Klubokawiarnia Kicia Kocia, w której odbywają się spotkania NGF - mieści się o przysłowiowy "rzut beretem" od mojego domu. W linii prostej - nieco ponad 100 metrów, pieszo - 10 minut, bo niestety trzeba dojść do przejścia przez Trasę Ł.;
-
druga: miałem cichą nadzieję, że spotkania przy okazji NGF przyczynią
się do - powiedzmy - intensyfikacji naszych spotkań TWSA. Nadzieja
okazała się płonna - zapewne formuła spotkań po prostu uległa
wyczerpaniu :). Ale kolejne próby - spowodowały coś w rodzaju
przyzwyczajenia. Poświęcenie raz na miesiąc, dwóch, trzech godzin - i to
w niedzielne popołudnie - na kontakt z ludźmi "zakręconymi" na temat
fotografii nie jest takie złe. A w dodatku - początkowo obcy - z każdym
spotkaniem stają się bardziej znajomi :)
Za każdym razem - jak to
mam w zwyczaju w przypadku "okołofotograficznych" imprez typu wernisaż,
wystawa, spotkanie, etc. - zabierałem ze sobą jakieś aparaty. No bo być
gdzieś i nie zrobić pamiątkowych zdjęć? To po co w ogóle zajmować się
fotografowaniem :)?
Już niebawem odbędzie się "jubileuszowe" -
piąte - spotkanie w KKK. Relacje z poprzednich (a to robione jakimś
"średniakiem", a to Polaroidem) prezentowałem przeważnie na rodzinnym
profilu facebookowym. Jednak - na czwartym, grudniowym spotkaniu -
"testowałem" dwa "zabytkowe" aparaty polskiej produkcji: nowo nabytego
Ami 66 i (po raz kolejny) Druha Synchro (mój pierwszy aparat, którym
robię zdjęcia od 1968 roku :) )
Fotografowałem "z ręki", bez flesza,
korzystając z negatywu Ilforda (HP5+), naświetlanego dla ISO 800. Wśród
osób odwiedzających NGF - moje działanie wzbudzało zainteresowanie
-czasem połączone wręcz z niedowierzaniem :). ["Tam naprawdę jest negatyw?"]
Postanowiłem więc, że relację z IV spotkania NGF - przedstawię w formie odrębnego wpisu w tym blogu.
A czemu by nie?
Zapraszam serdecznie do obejrzenia efektów tego "testu".
Stosując facebookową terminologię - "zrobiłem dwie testowe rolki".
W
obu przypadkach - "udało mi się" mieć problemy z przewijaniem. A w
przypadku zdjęć robionych Druhem - ostatnie dwie klatki "stworzyły"
całkiem udaną "kanapkę". Prezentuję ją jako ostatnie zdjęcie - zarówno w
formie podstawowej (6x6) jak i w wersji "rozszerzonej" :)
Negatywy wywołałem w Ilfotecu DD-X, zdigitalizowałem i opracowałem w swojej "cyfrowej ciemni".
---
Jeszcze
nie zdecydowałem, jakie aparaty zabiorę (odpukać: puk, puk, puk) na to
"jubileuszowe" spotkanie NFG. Może "boxa"? Może pierwszego "Starta"? Ale
- raczej na pewno - wezmę statyw. Na wszelki wypadek... :)
Ami 66
Druh Synchro
PS.
część
kadrów jest lekko nieostra - niestety, mimo naświetlania dla ISO 800 -
czasy "minimalne" jakie były konieczne dla wykonania zdjęć - sięgały
rzędu sekundy, dwóch. nie miałem statywu, a nie zawsze była możliwość
znalezienia odpowiedniej, stabilnej podpórki dla aparatu... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz