środa, 18 września 2019

wakacje pod Tatrami

Tegoroczne wakacje postanowiliśmy spędzić bez zagranicznych szaleństw. Czyli - odpocząć od "zewnętrznego świata" w naszym ulubionym domu na Szeligówce. 
Góry - czyli wspaniałe, znajome widoki, znane i przedeptane ścieżki i szlaki, spacery, zbieranie grzybów :) 
Jak postanowiliśmy - tak zrobiliśmy.
Pogoda dopisała - z jednej strony zapewniała piękne panoramy, z drugiej - wykluczała dłuższe, męczące wyrypy - regularnie wczesnym popołudniem od południowej i zachodniej strony Tatr pojawiały się burzowe chmury - grzmiało, błyskało, padało - a pod wieczór - się przejaśniało :)
Był zatem spokój - bo więcej gości pojawiło się na Szeligówce dopiero w przeddzień naszego wyjazdu, były spacery, były grzyby, były spotkania ze znajomymi...

A ja - dodatkowo - miałem czas na fotograficzne "zabawy" z rozmaitymi typami aparatów fotograficznych :). To znaczy z tymi, na których zabranie wyraziła zgodę Lida :) :)...
Zapraszam...
 

DPTiW Szeligówka - czyli nasze ulubione miejsce na spędzanie czasu pod Tatrami. Na zdjęciu - "ulubione okno" - z którego przez ostanie ...-dzieści lat - miałem okazję zrobić wiele bardzo udanych zdjęć ;)
Jak napisałem wyżej - Lida wyraziła zgodę :) - na zabranie kilku różnych aparatów - dzięki temu dokumentacja fotograficzna prowadzona była na różne sposoby,  fotografowałem zarówno Polaroidem, Zenzą BRONICĄ SQ-A, Yashicą Mat jak i najnowszym nabytkiem (jednocześnie jednym z najstarszych aparatów z mojej "kolekcji") - aparatem firmy Kodak - Brownie No. 2. No i oczywiście aparatem cyfrowym - oraz - aparatami "telefonicznymi...
Zdjęcie powyższe - to oczywiście efekt fotografowania Polaroidem...




 Zdjęcia z wyjść do sklepu, czy na Mszę Św. - powstały przy użyciu Brownie No. 2, a te z wnętrza Szeligówki - zrobiłem Zenzą :)

Wycieczkę do Doliny Lejowej - dokumentowałem zarówno Polaroidem, Brownie No. 2 i Zenzą...
 po lewej - zdjęcie z Polaroida ----- po prawej: z Zenzy :)


 Ten "tercecik" - to zdjęcia (od góry, z lewej) z Zenzy, Brownie No. 2 i na dole - z Polaroida...


 kolejne porównanie - Polaroid (z lewej) versus Brownie No. 2 (z prawej)
 

Zenza versus Polaroid...

Spacer na Przysłop Miętusi (wspaniałe widoki, grzyby i burza, która skłoniła nas do - szybszego niż planowany - powrotu) był dokumentowany Polaroidem - i głównie Zenzą BRONICĄ SQ-A...

 


 W tym zestawie - tylko ostatnie zdjęcie pochodzi z Polaroida :)

Nie mogło się obyć - bez "tradycyjnych" zdjęć Giewontu. I również w trzech wersjach...
Kodak Brownie No. 2
Yashica Mat, z nasadką WILD
Polaroid 670 AF
  Na spacer do naszej ulubionej kapliczki na stokach Pasma Gubałowskiego - zabrałem Brownie No. 2 i Yashicę Mat.
Kodak Brownie No. 2
Yashica Mat z nasadką WILD
Z kolei na wędrowanie po Dolinie Bystrej - Kodaka Brownie No. 2 i Zenzę BRONICĘ SQ-A. [specjalnie nie podpisuję, które zdjęcie - z którego aparatu :) ]
 
 
 Ostatni spacer - był "obfotografowany" wyłącznie przy pomocy Yashici Mat (i aparatów telefonicznych). Wędrówka na Halę Stoły - jest dosyć męcząca i nie miałem zamiaru dokładać sobie obciążenia :)
 ---

Oczywiście - nie mogło się obyć bez zdjęć z "ulubionego okna" (a właściwie z tarasu nad rzeczonym oknem). Te jednak - głównie - robiłem aparatem cyfrowym i Zenzą BRONICĄ.

 
 I tych zdjęć - świadomie - nie podpisuję, które z którego aparatu :)
Na zakończenie tej foto-relacji - dwa zdjęcia "telefoniczne", jaki zrobiliśmy na Hali Stoły :)


Pozdrawiamy :)




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz