***
To było wczoraj, a
może dawniej? ,
Miała wtedy wysoki maszt i piękne białe żagle, lśniące w
południowym słońcu. Mknęła zwinnie po falach, a wiatr grał na wantach sobie
tylko znane melodie. Była piękna, i zgrabna, kiedy lekko kołysała się przy kei
czekając na kolejny rejs. Na wodzie zawsze silna i śmiała, kochała wiatr, nie
straszne były jej fale.
Nazywali ją Albatros, bo była jak ten ptak - silna i
wytrzymała. Mewy przysiadały na topie masztu, kiedy szukały na morzu
wytchnienia, a ona niosła je coraz dalej i dalej, hen, aż gdzieś za horyzont...
W walce ze sztormem straciła maszt, porwały się żagle i
przepadł takielunek. Złamany bukszpryt dopełnił obrazu zniszczenia. Zmęczone
drewno kadłuba usycha w słońcu i tęsknocie za wodą. Samotna i okaleczona ciągle
czeka, bo przecież... wrócą jeszcze dobre czasy.
I tylko czasem jakaś zabłąkana
mewa przysiądzie na murze i kręcąc łebkiem przygląda się opuszczonej łodzi...
---
kwiecień 2019; aparat: Yashica Mat, obiektyw Yashinon 1:3.5, plus nasadka "Wideangle", f=80, z ręki, czas 1/50 sek., f8, ISO 400 (Ilford HP5+), wywołanie negatywu: wywołanie własne (Ilfotec DD-X 1+4, 10 min. ), opracowanie zdjęcia: digitalizacja negatywu i "cyfrowa ciemnia".
tekst: Lidia Maląg
fotografia: Grzegorz Barczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz