czwartek, 13 marca 2014

jest taka uliczka...


Jest taka uliczka na warszawskiej Starówce. Modna, klimatyczna - cokolwiek to oznacza. Niedaleko Kanonii, Katedry. Obfotografowana niezliczoną ilość razy przez turystów, fotografów, fotografistów, fotoamatorów...
Zarzekałem się kiedyś, że ja nigdy, że - cytując Pawła z "Wojny domowej" - "nie pójdę na lep modnych prądów". Ale - jak to mawiają: nigdy nie mów - nigdy.
Może to kwestia aparatów - cyfrowe fotografie z tej uliczki przeważnie wychodziły mi takie, że - choć nie mam większych oporów, by prezentować swoje gnioty przy każdej okazji - nawet nie zaczynałem obrabiać w programie wyników kolejnych "sesji"...
Jednak, gdy - z czystej przekory - zrobiłem "tradycyjne" zdjęcie - coś zaskoczyło...
Panie, Panowie - zapraszam na ul. Dawną...

bez względu, czy Dawną
 fotografujemy od strony Jezuickiej czy od Gnojnej Góry - wygląda efektownie...


 
ale jeszcze efektowniej wygląda Dawna, gdy w perspektywie któregoś jej końca pojawią się ludzkie sylwetki...

 od razu robi się romantycznie, nastrojowo - niczym w piosence o tej Pani i tym Panu...

spotkali się, pokochali się, mijali się, nie mogli się spotkać... itd...itp... itd...
 
Warto czasem zajrzeć na Dawną, na warszawską Starówkę. Z aparatem - albo i bez. I zawsze można tam kogoś spotkać... :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz