Morro - 15 IX
Wilanowska róg Solec. W miejscu gdzie widać pomnik ze znakiem Kotwicy, stał
budynek przy Wilanowskiej 1 (bliźniaczy do widocznego w dali budynku przy
Wilanowskiej 5 - który się zachował do dziś). W tym budynku kwaterowali żołnierze
"Rudego", którzy w nocy z 14 na 15 IX oczekiwali na awizowany wcześniej desant
berlingowców. Całą noc spędzili na oczyszczonym wcześniej z nieprzyjaciela brzegu Wisły (między innymi we wraku statku spacerowego "Bajka").
Gdy zaczęło
świtać i nikt nie przypłynął powrócili na Wilanowską 1. Około godz 6 rano
zorientowano się, że pod brzeg podpłynęły trzy łodzie. Mimo wywieszenia na
ścianie budynku flagi i prób nawiązania łączności głosem, niezorientowani "w
czym rzecz" żołnierze desantu prowadzili ogień w kierunku powstańczej placówki
(żołnierze "Parasola" i "Rudego" ubrani byli w zdobyczne "panterki", a opaski ubrudzone i zakurzone nie były prawie widoczne). Legendarny już wówczas dowódca
"Rudego" - Andrzej Romocki (Morro), starszy brat Jana Romockiego (Bonawentura) - postanowił
nawiązać łączność bezpośrednią. Wraz z kilkoma innymi wybiegł w kierunku
brzegu, niosąc w ręku flagę. Było już jasno - ok. 8.30 rano. Łączność z desantem
udało się nawiązać.
Andrzej Morro pozostał na zawsze na odcinku widocznym na
fotografii - między budynkiem Wilanowska 1 a brzegiem...
15 IX na warszawskim
brzegu wylądował patrol zwiadowczy Pierwszej Armii...,
Bonawentura - 18 VIII
Róg Długiej i Miodowej. 17 sierpnia na Miodowej 23 został uruchomiony szpital
polowy zgrupowania "Radosław" (dr Broma). W jednym z pokoi znalazł się Jan
Romocki (ps. Bonawentura), młodszy brat Andrzeja Romockiego (Morro) ranny trzy dni wcześniej podczas próby
odbicia Stawek. 18 VIII szpital został zbombardowany...
Budynki widoczne na
fotografii znajdują się w miejcu, gdzie stały zabudowania szpitala.
Jeremi, Nina - ? IX
Plac Narutowicza - Bratniak. Według niektórych relacji w tym miejscu, przed
drzwiami Domu Akademickiego po raz ostatni widziano nosze z Jeremim (Jerzy
Zborowski). Najprawdopodobniej towarzyszyła mu żona i jeszcze jedna - nieznana -
kobieta (sanitariuszka?). Zastępca dowódcy batalionu Parasol, ciężko ranny (po
raz kolejny- czwarty) 14 IX w gmachu PKO (róg Ludnej i Okrąg) pod opieką żony
(Janina Trojanowska-Zborowska, ps. Nina) przebył wraz z oddziałem prawie cały
szlak walk "Parasola" i "Zośki" na Czerniakowie. Staraniem przyjaciół i żony
przeżył ewakuacje kolejnych redut - Wilanowska 18, Wilanowska 5, Wilanowska 1.
Na Wilanowskiej 1 - w czasie krótkiego zawieszenia broni (najprawdopodobniej 23
IX) - został wyniesiony wraz z innymi rannymi z terenu walk i opuścił ten rejon
wraz z cywilną ludnością. Konwój został doprowadzony do Alei Szucha gdzie
odłączono rannych i powstańców od cywilów...
Według innych relacji - Nina i
Jeremi zostali rozstrzelani już w Alei Szucha.
Zarówno Jeremii jak i Nina są
oficjalnie uznani za "zaginionych"...,
kompania Giewonta - 30 VIII
Zakroczymska 5 - w tym miejscu, w budynku który się tu znajdował (północny front
obrony Starego Miasta) we wczesnych godzinach popołudniowych (ok. 14.30) 30 VIII
zginęła w wyniku bezpośredniego trafinia domu trzema bombami lotniczymi -
prawie cała kompania. Około 24 osób. Z protokołów ekshumacyjnych (ekshumację
przeprowadzono ok. 6 miesięcy po Powstaniu) wynikało, że cielesne szczątki po
żołnierzach kompanii Giewonta "zmieściły się" w miednicy i hełmie. Po dowódcy -
Władysławie Cieplaku ps. Giewont - pozostał jedynie srebrny łańcuszek z dwoma
medalikami. O liczbie ofiar głównie świadczyły resztki broni...
Trzy dni
wcześniej (27 VIII) w piwnicach pałacu Krasińskich
w podobny sposób zginęła prawie cała kompania Rafała (Stanisław Lepold), dwa dni wcześniej (28 VIII) w wyniku bombardowania na Franciszkańskiej zasypany został prawie cały pluton
"Sad" z kompanii "Rudy"...,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz