
Mam nadzieję, że część z tych przyczyn już ustała.
Tytuł dzisiejszego wpisu - wyjaśniony zostanie na zakończenie wpisu, jednak pochodzi on od tytułowego zdjęcia.**
Co jakiś czas "odkrywam" nowe możliwości w swoim hobby - czyli w fotografii czynnej, amatorskiej.
Już tak jest, że "otwarcie kolejnych drzwi" - uruchamia we mnie trudną do pohamowania chęć działania - w nowo "odkrytych" możliwościach.
Tak było, gdy - wreszcie - opanowałem we w miarę zadowalający mnie stopniu trudną sztukę fotografowania "natychmiastowego", tak dzieje się obecnie.
Głównie za namową Zbyszka "wsiąkłem" w fotografię otworkową. Ale nie taką okazyjną, realizowaną przy pomocy pudełka po butach, papieru światłoczułego i dziurce w folii spożywczej, nakłutej końcem szpilki. Takie "zabawy" mam już stosunkowo dawno za sobą.
Przy okazji styczniowej wizyty u Zbyszka - trochę ze zwykłej ciekawości - sięgnąłem po aparat otworkowy, który Zbyszek swego czasu "wydrukował" na drukarce 3D i przy którego użyciu wykonał wspaniałe (nagradzane tu i ówdzie) zdjęcia w Wenecji.
Bez dalszego rozpisywania się - od stycznia tego roku - do obowiązkowego "zestawu" aparatów/zdjęć, które wykonuję przy każdej możliwej okazji (subiektywne spacery tu i ówdzie) - doszły zdjęcia "otworkowe". Klasyczna camera obscura. Stałem się właścicielem panoramicznego aparatu otworkowego (Vermeer).
Poniżej - prezentuję kilka fotografii wykonanych tą techniką. Nie są jeszcze "idealne" - uczymy się całe życie, a ustawienie odpowiedniego "kąta widzenia" - w przypadku tego typu aparatów wymaga po prostu doświadczenia i wielokrotnych prób...
Zapraszam...
---



---



Nie mogło się obyć - bez "próby szczecińskiej" - zdjęcie środkowe zrobione z balkonu w mieszkaniu Lidy.
Wykorzystałem również zbyszkowy aparat do wykonania zdjęcia ilustrującego tę technikę - podczas mojego wykładu o fotografii...
---




Zdarza mi się nadal "machnąć" kanapkę (drugie zdjęcie w kolejnym zestawie - wielokrotna ekspozycja jaką "popełniłem" w Antykwariacie Grochowskim) - ale w chwili obecnej głównie ćwiczę dobór kąta nachylenia aparatu. Tak, by na obrazie znalazł się ten kawałek krajobrazu - który chciałem w taki sposób utrwalić.
Pożyczony aparat oddałem - i od mniej więcej maja - korzystam wyłącznie z własnego "otworka".
---

















Powyższe fotografie powstały w Warszawie, Szczecinie, na Podhalu. Fotografuję - głównie - używając negatywów firmy Ilford (Delta 100, HP5+, FP4+). Część negatywów wywołana była w Jordanowie - część w Warszawie. Oczywiście, poza pierwszym zdjęciem - wszystkie obrazy zostały przygotowane w "cyfrowej ciemni".
A wracając do tytułu tego wpisu:
Po dogłębnych studiach w zakresie Imagineskopii (czyli nauki poświęconej Powiększaniu Wyobraźni)* - doszedłem do wniosku (który niebawem publicznie uzasadnię w osobnym opracowaniu), że aparat otworkowy (dawniej camera obscura) - to nic innego jak współczesny imagineskop - wzbogacony w stosunku do klasycznego urządzenia o możliwość rejestracji obrazu przeziorowego.
Do czego serdecznie wszystkich zapraszam.
---
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz