W czeluściach biurka, które to biurko stanowi - od zawsze - "centrum" dowodzenia i magazyn związany z aktualnym hobby, znalazłem dwa korpusy od małoobrazkowych aparatów. Canon EOS 300 i Canon EOS 500N. Jak przez mgłę przypomniałem sobie, że kiedyś dostałem oba w podarunku od LP.
No to postanowiłem sprawdzić, czy mogą znaleźć się w kolekcji (każdy eksponat musi być na tyle sprawny by dało się nim wykonać - co jakiś czas - zdjęcia). U Pana Marka nabyłem odpowiednie bateryjki (to modele z automatycznym przewijaniem), odpowiednie negatywy - Acros 100, dokręciłem pasujące obiektywy (do jednego Tamrona 17-35 mm, do drugiego canonowską stałkę 50 mm, f1.4) i zacząłem próby. Po kilku "pstrykach" zorientowałem się, że 500 - ma problemy z automatycznym ustawianiem ostrości.
Zabrałem oba na "subiektywny" spacer.
Oto efekty...
(ps. jednak fotografowanie małym obrazkiem nie daje takiej frajdy jak średni format :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz