czyli "okienka pogodowe"
Lutowo-marcowy wypad na narty możemy zaliczyć do "częściowo udanych". Dało się - trochę - pojeździć na nartach i to nie każdego dnia w śniegu, wietrze czy w deszczu, a śnieg na stoku pozostał do ostatniego dnia...
Pogoda nie była jednak zbyt dobra - zwłaszcza dla fotografowania czy nawet spacerowania.
Przy okazji "pogodowych okienek" (czytaj: gdy halny przepędził na chwile część chmur i przestawał padać deszcz, śnieg, deszcz ze śniegiem) - udało mi się kilka razy - z "ulubionego okna" sfotografować zarysy tatrzańskich szczytów.
Fotografie powyżej zrobione zostały aparatem cyfrowym (Canon EOS 7D) i "opracowane" w stylu czarno-białych fotografii analogowych.
Te poniżej, powstały na negatywie czarno-białym (Acros 100) i zrobione zostały aparatem Zenza BRONICA SQ-A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz