Na naszym (Lidy i moim) profilu facebookowym już kiedyś umieszczałem wpis poświęcony "wernisażom natychmiastowym". Przyszła pora by i w tym blogu coś na ten temat napisać.

Lubie fotografować aparatami typu Polaroid.
Fotografia natychmiastowa - tradycyjna - ma w sobie wszystko co tylko może mieć fotografia...
Widzimy coś, co zwraca naszą uwagę, coś co chcielibyśmy zapamiętać, a jednocześnie - chcielibyśmy się podzielić tym widokiem, skojarzeniem, przeżyciem estetycznym (i nie tylko) z innymi. Bliskimi i obcymi. I to "jak najszybciej".
Tu i teraz.
Określenie „tu i
teraz” nabrało, dzięki "odkryciu" fotografii natychmiastowej, przynajmniej dla mnie, zdecydowanie innej wymowy.
I właśnie owo „tu i teraz”
zainspirowało mnie do stworzenia, na własny użytek, pojęcia „wernisaż
natychmiastowy”. Wzorowałem się częściowo na pomyśle Tomka Sikory związanym z
„galerią bezdomną”. Postanowiłem, by po zrobieniu kilku zdjęć – oczywiście w
sytuacji gdy istnieje taka możliwość – spróbować zaprezentować owe zdjęcia
(spójne tematycznie) w miejscu, w którym je wykonałem. Najczęściej w „wernisażu
natychmiastowym” prezentuję 8 fotografii – bo tyle „odbitek” zawiera
standardowy wkład do aparatu marki Polaroid.
„Wernisaże natychmiastowe” prezentowałem już na płocie otaczającym rogalińskie dęby, na zabytkowych dźwigach portowych szczecińskiej Łasztowni, na ławkach w parku, na parapetach okien, w przedziale jadącego wagonu, czy na sznurach do suszenia bielizny. Bardzo często - na zakończenie jakiegoś subiektywnego spaceru powarszawskiego - taki "wernisaż natychmiastowy" urządzam na stoliku w Domu Spotkań z Historią.
Czasem jestem jedynym „widzem”, czasami, gdy miejsce jest bardziej publiczne, przygodni przechodnie oglądają prezentowane zdjęcia, czasem zapraszam znajomych lub rodzinę w konkretne miejsce.
Dokumentacja owych "wernisaży natychmiastowych" - to najczęściej filmik prezentujący poszczególne zdjęcia, czasem zdjęcie wykonane aparatem "telefonicznym", czasem - dodatkowo - zdjęcie Polaroidem lub innym aparatem.
Tych "wernisaży natychmiastowych urządziłem już około 50.
Zapraszam...
(zdjęcia "telefoniczne" nie są podpisane - różne miejsca, różny czas, zdjęcie tytułowe - przedstawia jeden z pierwszych wernisaży - na płocie ogrodu w Rogalinie)...
















































