Przez chwilę, chciałem ten wpis umieścić w równoległym blogu "puzzle pamięci". Ale doszedłem do wniosku, że jednak tu - do "spacerów i opowieści" będzie pasował lepiej.

Na kartonowe pudełko wypełnione pociętymi negatywami stojące w kącie Antykwariatu Grochowskiego zwróciłem uwagę już w listopadzie minionego roku.

O całości zapomniałem. :)
Ponownie trafiłem na samo pudełko - już bez innych dodatków - w tym roku, gdzieś w marcu. Miałem chwilę czasu, przesłuchiwałem jakieś płyty, postanowiłem - do słuchania - obejrzeć te negatywy. Ku swojemu zdziwieniu (zdziwienie pierwsze) wśród kopertek z negatywami, znalazłem dwie szklane płytki (6x9) z jakimiś kwiatowymi motywami. Zacząłem wyjmować negatywy z kopertek, uważniej czytać zapisane ołówkiem, na tekturkach rozdzielających partie negatywów, słowa. "Parki", "kościoły", "Trasa W-Z"...
Zainteresowało mnie to jeszcze bardziej.
Po krótkich targach - p. Marek nie wiedział ile za to "cudo" ode mnie wziąć, ja nie bardzo wiedziałem co to jest i czy przyda mi się do czegokolwiek, poza tym, że są to z pewnością jakieś "stare" negatywy z Warszawy - dobiliśmy targu. Stałem się właścicielem owego tekturowego pudełka.
Cóż się okazało?




Początkowo myślałem, że zdjęcia robione były aparatem typu TLR, ale szybko zorientowałem się, że większość to były negatywy formatu 6x9, pocięte później do wielkości 6x6.

Jednak o wiele ciekawsze było ustalenie czasu powstania zdjęć. Po początkowych "kombinacjach" - np. na podstawie numerów rejestracyjnych widocznych na zdjęciach samochodów, czy dociekaniu jaki fragment Starówki (czy innego budynku) jest już odbudowany, a jaki jeszcze nie - trafiłem na zdjęcia wyraźnie "datowane".


Oglądając te "czyste" kadry ("czyste" w znaczeniu braku wszelakich przeszkadzaczy i współczesnych zabudowań) - najpopularniejszych ówcześnie - i dziś - miejsc Warszawy - przyszedł mi do głowy pomysł, by po prawie 68 latach spróbować powtórzyć ów "subiektywny spacer".
Nie wiedziałem jakim aparatem (i z jakim obiektywem) wykonywane były zdjęcia - ale ponieważ i tak Autor przekadrowywał je do formatu 6x6 doszedłem do wniosku, że mogę spróbować :)
Postanowiłem, że powtórzenia ujęć będę robił aż na trzy sposoby: aparatem średniego formatu (6x6), czyli Zenzą BRONICĄ SQ-A z obiektywem 50 mm - wymiennie z Rolleiflexem (obiektyw 75 mm), Polaroidem SLR 680 (ogniskowa w okolicach 100 mm) i na wskroś współczesnym "aparatem telefonicznym".
I takie "zestawienia"prezentuję poniżej.
Serdecznie zapraszam.
(ps.
widok na kośćiół Św. Anny od strony Mariensztatu








widok na Kolumnę Zygmunta i Plac Zamkowy
widok na Pałac Kultury i Nauki
widok na wylot Trasy W-Z w kierunku na Pragę, z Placu Zamkowego
widok na wschodni wylot tunelu Trasy W-Z od strony mostu Śląsko-Dąbrowskiego
widok na ul. Mostową



widok wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia w kierunku Placu Zamkowego
Jak widać - nie zawsze, a praktycznie nigdzie - nie udało mi się idealnie odtworzyć kadru. To nie tylko wina obiektywów o innej niż "oryginalny" ogniskowej. W większości miejsc - ustawienie się tak, by w wizjerze widać było te same elementy, które uwiecznił "pocztówkarz" - jest praktycznie niemożliwe.
Takich zestawień przygotowuję więcej. "Podstawowy" zestaw "pocztówkarza" obejmuje jeszcze ponad 30 obiektów - poza przedstawionymi powyżej. Zapewne będę je - z czasem - umieszczał w tym blogu. :)
Zdjęcia archiwalne - negatywy - nabyłem w Antykwariacie Grochowskim i zdigitalizowałem w "cyfrowej ciemni". Nie wiem jakim aparatem i na jakim negatywie zostały wykonane. Zdjęcia współczesne zrobiłem na negatywie Ilford HP5+, wywołałem w Ilfotecu DD-X, zdigitalizowałem negatywu, a obrazy opracowałem w "cyfrowej ciemni".